Friday 6 March 2015

The colours of Norway

When I think of our trip to Norway, I see a lot of colours. I never thought, never imagined, that a Northern European country in the middle of November would welcome us with so many colours and... no snow! Seriously, we 10-12 degrees every day. We saw people working in t-shirts (short sleeves).

The days were pretty short. But started with a splash of wonderful colours - from navy blue through purple, pink, red, orange to yellow and blue. And they were all so vivid! And the days ended with sun lurking from behind the mountains, just to hide totally and let the town cover in darkness. The sky did turn dark. From light blue, through a beautiful shade of dark blue, to end up being completely black. But the town itself wasn't dark. It was full of lights, that we could look down at every day, on our way back to our apartment.

Yellow is, though, the first colour that comes to my mind. The yellow colours of grass under my feet, the yellowish colour of leaves lying around me, the yellow colour of the setting sun, turning every other colour into yellow anyway.

That's what Norway looked like to me.

Very colourful. Not white at all...

*

Kiedy myślę o naszym wypadzie do Norwegii, przed moimi oczami staje cały wachlarz kolorów. Nawet nie przypuszczałam, że północnoeuropejski kraj, w połowie listopada, przywita nas takimi kolorami... i brakiem śniegu! Serio, codziennie było koło 10-12 stopni. Niektórzy ludzie pracowali w t-shirtach (z krótkim rękawkiem).

Dnie były krótkawe. Ale zaczynały się feerią barw - od granatu, przez fiolet, róż, czerwień, pomarańcz, aż po żółć i błękit. I wszystkie były bardzo żywe! A końcówki każdego dnia to słońce wyglądające ukradkiem zza gór po to tylko, by po chwili całkiem się za nimi schować i pozwolić miastu pogrążyć się w ciemności. I niebo faktycznie robiło się ciemne. Od jasnych odcieni niebieskiego, przez odcienie ciemne aż do czerni, zmieniało swą barwę. Ale miasto samo w sobie, nie robiło się ciemne. Było pełne świateł, na które mogliśmy sobie codziennie spoglądać z góry w drodze do naszego mieszkanka. 

Żółty to jednak kolor, który jako pierwszy przychodzi mi do głowy. Żółta trawa pod nogami, żółtawe liście leżące wokół, żółty kolor zachodzącego słońca, które to swym światłem i tak zmieniało każdy inny kolor w żółty. 

Tak właśnie prezentowała się Norwegia w moich oczach.

Bardzo kolorowa. Zdecydowanie nie biała...




2 comments:

  1. These pictures are so beautiful! I'd always imagined Scandinavia to be rather white in the fall and winter, but you're right - it is full of color!

    ReplyDelete
    Replies
    1. In fact, I did expect it to be all white. Same as you, I thought it should like that. But I was glad we got to see it all colourful :)

      Delete