Tuesday 23 September 2014

Summer leftovers

On Sunday evening, Arturek flew to Rome with my parents. So we're at home with just the younger of our kids. I couldn't imagine it might be so quiet and so empty without him. Does that mean I already miss him? Yeah, most likely. It's not that common that he goes somewhere without us, although it does happen occassionally.

It was raining on Sunday, it was raining today. And I still would like to have Summer in mind. I know, Autumn can be pretty, too. And, to be honest, I really love it. The pretty colours on the trees, leaves, chestnuts and acorns on the ground. But this year we've been blessed with such a pretty weather in the Summer that I just simply can't let it go. And with a view of going to Italy in a few weeks, it's even more difficult!

This time, to bring back the memories of the not-so-long-gone Summer (it was so hot on Saturday that I almost thought it was the middle of July!), I'm sharing with you a few pictures that we took in Sopot. The water was then still almost as warm as the air (seriously, it felt like walking into a gigantic bowl of soup, especially with all the water plants around us), so we went to the beach in the afternoon, just for the pleasure of getting into water (and then heading back home).

So, enjoy! :)

W niedzielę wieczorem Arturek poleciał z moimi rodzicami do Rzymu. Tak więc zostaliśmy w domu jedynie z młodszym z naszych dzieci. Nie miałam pojęcia, że w domu bez Arturka może być tak cicho i tak pusto. Czy to oznacza, że już za nim tęsknię? Tak, najprawdopodobniej. W końcu nie często zdarza mu się gdzieś wyjeżdżać bez nas, chociaż czasami się to zdarza. 

Padało w niedzielę, padało również dzisiaj. A ja wciąż chciałabym, aby trwało lato. Tak, wiem, że jesień również może być piękna. I, prawdę mówiąc, bardzo ją lubię. Piękne kolory na drzewach, liście, kasztany i żołędzie pod nogami. Ale w tym roku lato rozpieszczało nas piękną pogodę do tego stopnia, że teraz ciężko mi się z tym pożegnać. Tym bardziej, że w głowie mam wizję wyjazdu do Włoch już za kilka tygodni!

Tym razem, by przywołać w pamięci wizję nie-tak-znowu-dawno-minionego lata (w sobotę było tak gorąco, jakby to był środek lipca), dzielę się z Wami zdjęciami, które zrobiliśmy w Sopocie. Wtedy woda była jeszcze prawie tak ciepła jak powietrze (serio, wchodząc do wody miało się wrażenie, jakby wchodziło się do miski z zupą. Pływające roślinki wodne tylko wzmagały to wrażenie), więc na plaże poszliśmy po południu. Tylko po to, żeby uprzyjemnić sobie dzień kąpielą (a potem od razu wrócić do domu).

Miłego oglądania! :)

Friday 19 September 2014

My grandma's birthday

This year, in the middle of summer, we went to Gniezno to celebrate my grandmother's 80th birthday. It was a chance to meet again, all of us (well, almost all, as not everyone was present). Needless to say more.

W tym roku, w połowie lata, pojechaliśmy do Gniezna, by uczcić osiemdziesiąte urodziny babci. Była to szansa na ponowne spotkanie w całym gronie (no, prawie całym, bo nie wszyscy dojechali). Więcej mówić nie trzeba.


Yeah,I love this picture... / Taaa, kocham to zdjęcie
Most of the guests (some, like my kids, were already asleep) / Większość gości (niektórzy, jak np. moje dzieci, już spali)
My parents and my, yeah, hard to say it, my aunt / Moi rodzice i, tak, ciężko to powiedzieć, moja ciocia

Thursday 18 September 2014

A photoshoot in Gdynia

Before we boarded the ferry to Hel, we decided to make use of pretty weather and take a few sunny shots with one of (probably) most photographed things in Gdynia - the fountain on Kosciuszko Square. One of my or even my first pictures in Gdynia are also from this place.

Then we went to have a look at some of the tall ships that were gathered in Gdynia for the event Operacja Żagle Gdyni (Operation Gdynia's Sails). A more of a distant look, but still counts, right?

Zanim wsiedliśmy na statek do Helu, postanowiliśmy wykorzystać piękną pogodę i zrobić sobie kilka słonecznych zdjęć z (najprawdopodobniej) jednym z najbardziej fotografowanych obiektów w Gdyni - fontanną na Skwerze Kościuszki. Jedne z moich pierwszych, a może nawet poje pierwsze zdjęcia zrobione w Gdyni pochodzą również z tego miejsca.

Potem poszliśmy rzucić okiem na żaglowce, które zebrały się w Gdyni z okazji Operacji Żagle Gdyni. Cóż, było to raczej rzucanie okiem z daleka, ale wciąż się liczy, prawda?