Tuesday 28 January 2014

Animal magnetism

Since I have already mentioned one animal species that we've come across in Turkey, it's time to mention some more. Just a few, though.

1. Cats. Lots of them! And they seemed to be very much loved there. It's not like I don't like cats, we have one at home, but I was truly amazed at the level of affection shown to cats in Turkey. Or was it area specific? Well, I shouldn't generalise, probably, as I hve seen just a tiny little bit of the country. So, in Evrenseki cats were loved. A lot. Tip box for cats? Have seen one just once - in Evrenseki ;)

2. Hens. Who would expect that we'll cross our paths with hens there, right? I didn't see that coming. Not in that way, at least.  Until one day... We were lying by the pool (we meaning me and Paulinka in her stroller, as guys were in the pool), when suddenly my eyes catch rapid movement to my left. Like people jumping up and moving quickly away from their place of "pool residence". I look to the left and... see nothing special. Apart from people staring to one spot with their mouth wide open and a kind of fear/astonishment/shock in their eyes. And then I see what's going on. Hens (three? Four was it? Can't remember exactly), pretty big ones, came by the pool. And were getting close to people and their possessings, probably looking for something to eat. At least it looked so when Krzysiek grabbed a plate on which we had a piece of cake and started moving with it, followed by all the hens. Hilarious! Honestly, we couldn't stop laughing when he suddenly felt trapped and surrounded by hens. Oh, his animal magnetism ;) Attracts females of all sorts ;)

3. Birdies. Swimming in the pools or drinking water from them. After all, they were also hot.

4. One tiny lizard in our room one morning. With transparent skin. We could see all its guts.

Ok, we also met some other animals, but let me safe that for some other time. As that was... well... a bit different in its nature.

Skoro już wspomniałam o jednym gatunku zwierząt, z którym się spotkaliśmy w Turcji, czas na wspomnienie pozostałych. Ale tylko kilku. 

1. Koty. Dużo kotów! I wyglądały na bardzo kochane. To nie tak, że nie lubię kotów, w końcu mamy jednego w domu, ale zdziwił mnie poziom miłości i oddania okazywany kotom w Turcji. A może to tylko w tym regionie, w tym miejscu? Cóż, chyba nie powinnam generalizować, w końcu widziałam tylko maluteńki kawałeczek kraju. Tak więc, w Evrenseki koty były kochane. Bardzo. Pudełko na napiwki dla kotów? Tylko raz takowe widziałam - w Evrenseki ;)

2. Kury. Kto by się spodziewał, że napotkamy na swej drodze kury, prawda? Ja się tego nie spodziewałam. Przynajmniej nie w ten sposób. Aż pewnego dnia... Leżałyśmy nad basenem (my, czyli ja i Paulinka w wózku, bo chłopacy byli w basenie), kiedy nagle wzrok mój przykuwa nagły ruch gdzieś po lewej stronie. Coś jakby ludzie podskakujący i pośpiesznie oddalający się od swoich przybasenowych miejscówek. Spoglądam w lewo i... nie widzę niczego szczególnego. No może poza ludźmi gapiącymi się w jedno miejsce z szeroko rozdziawionymi buziami i z czymś a'la strach/zdziwienie/szok w oczach. I wtedy dostrzegam, o co chodzi. Kury (trzy? a może cztery? nie pamiętam dokładnie), całkiem sporych rozmiarów, przydreptały nad basen. Podchodziły bardzo blisko do ludzi i ich rzeczy, prawdopodobnie w poszukiwaniu czegoś do jedzenia. Przynajmniej tak to wyglądało, kiedy Krzysiek złapał talerzyk z jakimś kawałkiem ciastka i zaczął się z nim poruszać. A Łańcuszek kurek za nim. Przezabawne! Serio, nie mogliśmy się przestać śmiać, gdy nagle Krzyś poczuł się jak w pułapce bez wyjścia, z kurami dookoła niego. Ach, ten jego zwierzęcy magnetyzm ;) Przyciąga żeńskie osobniki wszelkiej maści ;)

3. Ptaszątka. Kąpiące się w basenie lub pijące z nich wodę. W końcu im też było gorąco.

4. Jedna malutka jaszczureczka w naszym pokoju. Z przeźroczystą skórą. Mogliśmy oglądać jej wnętrzności. 

No dobra, widzieliśmy też inne zwierzątka, ale zostawię tę historię na inny raz. Bo to było... cóż... troszkę coś innego w swej naturze.
This cat waas watching the turtles from the bridge. Or maybe it was watching the fish surrounding the turtles? ;) / Ten kotek oglądał żółwie z mostu. A może oglądał rybki otaczające żółwie? ;)

No comments:

Post a Comment