Sunday 9 June 2013

A taste of Minotaur’s life - part 1

Have you ever wondered what Minotaur felt when he was imprisoned in that huge maze on Crete? The frustration when you’re trying to find the way out but can’t do it. The tiredness when you have to walk that same path yet another time.

We had a chance to try and feel all that for ourselves. And we had a map that, if we needed, we could sneak a peak at. And we did that a lot. Yet it was a great adventure. Tiring, that’s true. The weather added something to that as well – it was really hot and sunny (for the most part).

Where was it and what was it?

As usually, I found it totally by chance. The Internet truly is a fabulous place. I was looking for something completely different when Bliziny popped up. It’s a place about 45 min by car from our home, in Kashuby (have I already mentioned that I love the region where I’ve spent most of my life?).

It’s seven mazes in one place. The theme last year – pirates. First, you have to solve the six small maze-like quizzes, some of which are really challenging. And only then you’re authorized to receive an old map of the big, corn maze. A maze shaped like a pirate ship, in which paths are ca. 4,5 km long. A maze in which you’re looking for 5 letters (their locations are marked on the map) that give you a secret password entitling you to receive a special reward. And as all that piratey-story-like history is purely for kids, all the fun and energy you get from that placec is also for adults.

The entrance costs were next to nothing (15 PLN full price, 7 PLN reduced, children up to 3 years free of charge; I don't know this year's prices), the laughing your ass off and all the pain in your muscles you get extra, for free. It’s the first time they’re doing it, on licence by Adrian Fischer. So it had to be good!

We spent over three hours there. Great and exciting three hours. We’re definitely getting back there this year, when there’s a different maze, a different theme and a different story to it all.

And here are some details of the first six mazes (come back tomorrow for the pictures of the big one).

Czy kiedykolwiek zastanawialiście się nad tym, co czuł Minotaur, kiedy został uwięziony w tym wielkim labiryncie na Krecie? Frustrację, jaką można czuć, kiedy próbujesz znaleźć wyjście, ale nie jesteś w stanie. Zmęczenie, gdy po raz kolejny musisz przejść ten sam kawałek drogi. 

Mieliśmy okazję sami czegoś podobnego doświadczyć. A mieliśmy mapę, z której, w razie potrzeby, mogliśmy skorzystać. I wiele razy korzystaliśmy. Była to niesamowita przygoda. Męcząca, to prawda. Pogoda dodała też swoje - było gorąco i słonecznie (przez większą część czasu). 

Jak zwykle, znalazłam to miejsce przez czysty przypadek. Internet naprawdę jest wspaniałym miejscem ;) Szukałam czegoś zupełnie innego, kiedy moim oczom ukazały się Bliziny. To miejsce znajdujące się jakieś 45 minut jazdy samochodem od naszego domu, na Kaszubach (czy już wspominałam, że uwielbiam region, w którym spędziłam większość swojego życia?). 

To siedem labiryntów w jednym miejscu. Temat przewodni w zeszłym roku - piraci. Najpierw trzeba rozwiązać 6 mini quizzów labiryntowych, a niektóre z nich są niezłym wyzwaniem. I dopiero po ich rozwiązaniu jest się upoważnionym do odbioru starej mapy dużego, kukurydzianego labiryntu. Labiryntu w kształcie statku pirackiego, którego ścieżki mają ok. 4,5 km długości. Labiryntu, w którym szukało się 5 literek (ich miejsca są oznaczone na mapie). Z nich należy ułożyć hasło upoważniające do odbioru nagrody. I o ile cała piracka otoczka jest czysto przygotowana dla dzieci, cały śmiech, zabawa i energia są również dla dorosłych. 

Koszty wstępu w zeszłym roku były niewielkie ( 15 zł normalny, 7 zł ulgowy, dzieci do lat 3 za darmo, nie znam cen tegorocznych), a wielka dawka śmiechu i ból w mięśniach są gratis. Labirynty w Blizinach były otwarte po raz pierwszy w zeszłym roku, na licencji Adriana Fischera. Więc musiały być dobre!

Spędziliśmy tam ponad 3 godziny. Trzy wspaniałe i emocjonujące godziny. I na pewno wrócimy tam w tym roku. Do innego labiryntu, z innym tematem przewodnim, z inną historią. 

A tu jest kilka szczegółów pierwszych 6 zadań (jutro wkleję zdjęcia dużego labiryntu).

 There is a place where you can sit down and grab a bite / Jest miejsce, w którym można usiąść i coś zjeść.
 There's a small playground as well / Jest też mały plac zabaw.
 That's the entrance. You could easily miss it... / Tak wyglądało wejście. Łatwo było je ominąć.
 

No comments:

Post a Comment