Monday 10 March 2014

Birthday preparations and (past) celebrations

We have Arturek's birthday coming up real fast. Ok, in less than a month. Last year, for the first time, we decided to make it a theme birthday. He picked Mickey Mouse. So we had Mickey cups, plates, straws, table cloth, hats, blowouts, cake and pinata (sort of).

So this year I asked him again what theme he wants with his birthday celebrations. Spider Man was his forst answer. But after a while he changed his mind and decided it was going to be... Smurfs. But not the recent movie-like Smurfs. He doesn't know that movie. He wants the original, cartoon Smurfs that I loved when I was a kid (and still do!).  I still remember my father drawing me Smurfs invitations for my birthday party when I was a kid (Jokey Smurf that was).

Ok, I thought, we all love Smurfs (who doesn't?). Btw. we're reading Smurfs books now as well (apart from watching the cartoons)...

Back to the party. I started looking for some Smurfs decorations and found what I wanted (most of the things). Then I started thinking of the cake. And muffins. I started sketching, making plans and, finally, last weekend, we made a test round. On Sunday morning I baked some muffins and started decoring. I wanted to try out some recipes for cremes so that when the day comes, I'll know which one to use best. I had to adjust the original projects a bit, but that's what we ended up with (pictures below). I'm pretty proud of the final result, though the decos still need some final touch. I just didn't really feel like they should be all that perfect already yesterday. That's why they look what they look like, but I'm still quite proud of them.

Oh, and we're making chocolate moustaches for a bit of fun, too! ;)

Urodziny Arturka zbliżają się wielkimi krokami. Odbędą się już za miesiąc. W zeszłym roku po raz pierwszy zdecydowaliśmy się na tematyczne urodziny. Wybrał Myszkę Miki. Więc mieliśmy wszystko z Mikim: kubeczki, talerzyki, słomki, obrus, czapeczki, dmuchawki, tort i pinatę (tak jakby).

Więc w tym roku również spytałam, jakie chciałby mieć urodziny. Spidermanowe - to była jego pierwsza odpowiedź. Ale po chwili zastanowienia zmienił zdanie i zdecydował się na... Smerfy. Ale nie te filmowe. Artur nie zna filmu. On chce te oryginalne, rysowane Smerfy, które ja uwielbiałam, gdy byłam dzieckiem (i nadal uwielbiam!). Do dziś pamiętam mojego tatę rysującego mi smerfowe zaproszenia na przyjęcie urodzinowe, kiedy byłam mała (to był Zgrywus).

Ok, pomyślałam, wszyscy kochamy Smerfy (kto nie lubi?). Swoją drogą, czytamy także książeczki smerfowe (poza oglądaniem bajek)...

Wracając do urodzin. Zaczęłam szukać smerfowych dekoracji i znalazłam to, czego chciałam (w większości). Potem zaczęłam myśleć o torcie. I muffinkach. Zaczęłam szkicować, planować i, w końcu, w miniony weekend zrobiliśmy rundkę testową. W niedzielę rano upiekłam babeczki i zaczęłam ozdabiać. Chciałam wypróbować kilka przepisów na kremy, żeby (kiedy w końcu sądny dzień nadejdzie) wiedzieć, którego najlepiej użyć. Musiałam zmienić trochę oryginalne projekty, ale to, co udało nam się osiągnąć (zdjęcia poniżej). Muszę powiedzieć, że jestem całkiem zadowolona z rezultatów, chociaż potrzebują one jeszcze kropki nad i. Nie potrzebowałam, aby już na wczoraj były idealne. Dlatego wyglądają jak wyglądają, ale i tak jestem z nich dumna. 

A, no i będziemy też robili czekoladowe wąsy, ot tak, dla zabawy! ;)

Arturek's last year bday celebrations / Zeszłoroczne urodzinki Arturka
 And some ideas for this year / I niektóre pomysły na ten rok
 Tasting was also involved / Konsumowanie było wkalkulowane w próbowanie ;)

No comments:

Post a Comment