Paulinka turned 1 month today. Yup, she's already that big. No longer a newborn, she's now an infant. One stage of her life is already over. I honestly don't know where that month's gone. And it went so fast.
Krzysiek is enjoying his two week paternity leave right now, so we're spending a lot of time together. Today we picked up Paulinka's pesel (personal unique identification number, something everybody in Poland has). And she's already been seen by a doctor (everything's fine, now we're waiting for her first vaccines. And that's in two weeks).
Arturek's great. I mean he gets cranky and irritated quite often, after all he's lost a lot of our attention, and mine especially, but he's dealing with it pretty well. And he does not associate it directly with the little girl. Or at least he doesn't take it back at her. He wants to hug her a lot, he's shushing her when she starts crying, he wants to share food with her, he wants to play with her. He's lovely.
I'll try to write a baby update post just once a month, so that the character of this blog doesn't change that much ;) But that's no promise, though ;)
I wanted to add some photos here. But my computer crashed today. I will add them later on, hopefully. Keep your fingers crossed for my father who'll try his best to bring my computer back to life and get all my pictures back!
Paulinka skonńczyłą dziś miesiąc. Tak, już jest taka duża. Już nie jest noworodkiem, teraz jest niemowlakiem. Jeden etap w życiu ma już za sobą. Szczerze nie wiem, gdzie ten miesiąc się podział. Tak szybko minął.
Krzysiu jest teraz na tacierzyńskim, więc spędzamy dużo czasu razem. Dziś odebraliśmy pesel Paulinki. I oglądał ją już też pediatra (wizyta patronażowa, malutka jest zdrowa, teraz czekamy na pierwsze szczepienie, a to już za dwa tygodnie).
Arturek jest cudowny. Tzn bywa marudny i zirytowany dość często, ale w końcu stracił mnóstwo naszej, a w szczególności mojej, uwagi, ale całkiem nieźle sobie z tym radzi. I nie wiąże tej utraty uwagi bezpośrednio z malutką. A przynajmniej nie odreagowuje na niej. Chce ją dużo przytulać, uspokaja ją, gdy płacze, chce się z nią dzielić jedzeniem, chce się z nią bawić. Jest kochany.
Postaram się pisać posty o malutkiej tylko raz w miesiącu, tak aby charakter tego bloga nie uległ zbyt dużej zmianie. Ale niczego nie mogę obiecać ;)
I w tym miejscu chciałam dodać kilka zdjęć. Niestety, mój komputer odmówił dziś posłuszeństwa. Dodam je później, mam nadzieję. Trzymajcie kciuki za mojego tatę, który będzie dzielnie próbował przywrócić komputer do życia i odzyskać moje zdjęcia!
No comments:
Post a Comment