Friday, 23 January 2015

The westernmost of the five

From Riomaggiore we decided to head to the westernmost of the five villages, that is to Monterosso al Mare. The weather was horrible and we didn't know how much we could still see that day. Plus, we hoped for better weather the next day and we didn't want to spoil ourselves the experience of seeing Vernazza or Manarola in the lovely sunshine. We sat on a bench in Monterosso, right by the playground (but not the one described before. We came across a Polish family with a boy of Arturek's age, so boys played together and we talked about our experiences in Cinque Terre and Italy, I don't have this playground on any of my pictures) and we came up with alternative plans for the next day. Having figured that out, we decided it was time to see a bit more of Monterosso than just what is right outside the railway station.

Monterosso is the most touristy of the five. In the sense that it is the flattest of all and most of the hotels are located in Monterosso. Plus, it has the largest beaches. Ones that you can truly lie on and relax. And, I think, it is also the biggest of the five.

Once we went through the tunnel (Cinque Terre are full of tunnels ;) but there's no other option if you're surrounded by mountains, right?), another part was open for us. With yet another beach (more sandy than the one near the train station, but this one was stinky when we went there), yet another playground (the one that Arturek was playing on right before our beach break). That is also the part, where the trail to Vernazza begins. Since it was closed due to poor weather conditions, we only got to the beginning of the trail, as we were intrigued by the bridge that we could see from the distance. Plus, in case the weather didn't get any prettier, we wanted to get a more distant view of Monterosso as well. So we went all the way up to the bridge.

And it was worth all the effort. The views were wonderful. The sun started picking from behind the clouds creating colourful and bright spots on the water. And climbing up to a place that we can call a viewpoint in order to look down on a village, town or city - we're always in!



Z Riomaggiore postanowiliśmy udać się wprost do najbardziej na zachód wysuniętego miasteczka, czyli Monterosso al Mare. Pogoda była straszna i nie wiedzieliśmy, ile jeszcze uda nam się tego dnia zobaczyć. No a poza tym, wciąż liczyliśmy na poprawę pogody w następnych dniach, więc nie chcieliśmy psuć sobie przyjemności z oglądania Vernazzy czy Manaroli w pięknym słońcu. Usiedliśmy na ławeczce w Monterosso, tuż obok placu zabaw (ale nie tego, o którym wcześniej wspominałam. Spotkaliśmy tam polską rodzinę z chłopcem w wieku zbliżonym do Arturka, więc chłopcy się razem pobawili, a my wymieniliśmy się wrażeniami i doświadczeniami z Cinque Terre i Włoch. Nie wydaje mi się, abym miała jakiekolwiek zdjęcia z tego placu zabaw) i opracowaliśmy alternatywne plany na kolejny dzień. Wymyśliwszy to wszystko, stwierdziliśmy, że czas najwyższy zobaczyć trochę więcej Monterosso niż tylko to, co jest tuż obok stacji kolejowej. 

Monterosso jest najbardziej turystyczną z wszystkich miejscowości. W takim znaczeniu, że jest najbardziej płaska, i to właśnie w niej zlokalizowanych jest najwięcej hoteli. No i ma największe plaże. Takie, na których można się wygodnie położyć i odpocząć. I, tak mi się wydaje, jest również największe z całej piątki.   

Gdy przeszliśmy przez tunel (Cinque Terre pełne jest tuneli ;) Ale co począć, gdy otaczają Cię zewsząd skały, prawda?), inna część stanęła przed nami otworem. Z kolejną plażą (bardziej piaszczystą niż ta obok stacji, ale ta śmierdziała, gdy koło niej przechodziliśmy), kolejnym placem zabaw (tym, na którym Arturek się bawił przed plażowaniem). To właśnie w tej części zaczyna się szlak prowadzący do Vernazzy. Jako że szlak był zamknięty z powodu trudnych warunków atmosferycznych, dotarliśmy tylko na początek szlaku, bo pociągał nas widoczny z daleka most. No i, w razie gdyby pogoda się jednak nie poprawiła, chcieliśmy jednak mieć możliwość spojrzenia na Monterosso z góry. Tak więc wdrapaliśmy się na most.

I warto było się wysilić. Widoki były niesamowite. Słońce zaczęło wyglądać zza chmur tworząc kolorowe i bardzo jasne plamy na wodzie. A wspinaczka na miejsce, które można nazwać punktem widokowym, z którego rozpościera się widok w dół na wioskę, miasteczko czy miasto - my zawsze chętnie!



Our beach break spot. See the rock sticking out of water? Yes, that's the same one, just seen from another angle ;) / Nasze miejsce plażowania. Widzicie skałę wystającą z wody? Tak, to ta sama, tylko widziana z innej strony ;)
 The giant / Olbrzym
 Vernazza as seen from Monteosso / Vernazza widziana z Monterosso
 Corniglia as seen from Monterosso / Corniglia widziana z Monterosso
 Yet another tunnel / I kolejny tunel
 You can see the beginning of the trail to Vernazza and the bridge (see below) in this picture as well / Na tym zdjęciu również widać początek trasy do Vernazzy i most (patrz niżej)
 That bridge was spectacular (the beginning of the trail to Vernazza) / Ten most był niesamowity (początek szlaku do Vernazzy)
 The playground used for the first time / Plac zabaw wykorzystywany po raz pierwszy

No comments:

Post a Comment