We have chickenpox in the house. Artur's been sick for almost a week now. And we all know that, most likely, Paulinka will get it, too. We're just waiting for her chickenpox to show... Plus, she's teething, so she had fever during the weekend and now she has a cold, of course... Not the kind of end of May I would hope for. But it's way better that it's all happening while we're at home and not during our recent trip.
Anyway, what I wanted to write was that I'll get back to writing once at least one of them feels better. Most likely it's going to be Artur since he's almost alright right now. Just waiting for the doctor to state that as well. And that's happening tomorrow. He has a trip on Monday so he can't wait to get back to the kindergarden. If only the weather could get better pretty soon. 10 or 12 degrees during the last week of May?? Are you kidding me? Yet it's true :/
Stay warm! And write you soon, I promise!
W naszym domu zagościła ospa wietrzna. Arturek choruje już prawie od tygodnia. I wszyscy mamy świadomość tego, że , najprawdopodobniej, Paulinka też ją złapała. Teraz w sumie czekamy aż jej ospa się ujawni... No i mała ząbkuje, więc w weekend gorączkowała, a teraz jest, oczywiście, przeziębiona. Nie taką końcówkę maja sobie wyobrażałam. Choć z drugiej strony, lepiej że przechodzą to wszystko w domu, a nie podczas naszego ostatniego wyjazdu.
W każdym razie, chciałam tylko dać znać, że wrócę do pisania jak tylko choć jedno z nich wydobrzeje. Najprawdopodobniej będzie to Arturek, bo on już jest prawie zdrowy. Czekamy tylko aż lekarz to potwierdzi. A to nastąpi jutro. Arturek ma w poniedziałek wycieczkę, więc nie może się doczekać powrotu do przedszkola. Gdyby jeszcze tylko pogoda chciała być lepsza. 10 czy 12 stopni w ostatnim tygodniu maja?? Chyba ktoś sobie jaja robi! A jednak taką mamy rzeczywistość :/ (Sorry, taki mamy klimat, tak?)
Trzymajcie się ciepło! I niedługo napiszę, obiecuję!
No comments:
Post a Comment