Thursday 13 November 2014

Piazza dei Miracoli

Piazza dei Miracoli. The ultimate destination for most tourists visiting Pisa. A green and white-ish square on which most tourist attractions are placed.

The first thing that we saw when approaching Square of Miracles was the Leaning Tower.Ok, so that's what it looks like. Hey, but it's not leaning! From our perspective, it wasn't leaning at all. We had to move towards the Cathedral to see that it is, in fact, a leaning tower. The Leaning Tower. So different from the one in Torun ;) Yeah, I know. And so many people were kind enough to help it not fall down! Can you find another place on Earth where so many people are so helpful? We weren't. Shame on us, I know ;)

Having taken a picture or two with the tower, we decided that it was high time to see the interiors. We knew in advance we would not be able to get to the top of the tower. They do not allow children under 8 years in. I don't know why, but so it is. And we decided that either all of us are going or neither of us. Neither it was.

Krzysiek went to buy the tickets, while Artur and I were admiring the square. Or, rather, taking picture of the tower from a little bit more of a distance. We paid 7 euro each for the tickets (Artur got in for free). We decided to visit the Baptistery and Camposanto Monumentale (Camposanto means holy land. Rumour has it that during crusades shiploads of earth were brought here from Golgotha to enable people to be buried in holy land). And the Cathedral as well, obviously. The entrance to the Cathedral is free of charge, but you have to have a ticket.

Baptistery was our first goal. It's less spectacular than the one in Florence (to be described soon), but also great. If you wait a little while, you might have a chance to listen to the acoustics demonstration (very short and less spectacular than the ones we've heard before, but the place is also different). Do climb the stairs to the first floor. It gives you a whole new perspective of the interiors, but also gives you a chance to look at the Cathedral from the window (there are even special holes for cameras to let you get undistorted pictures).

Then we went to the Cathedral. I liked it so much more than the one in Florence, but they are also completely different. The wooden benches along the side walls were stunning! And the painting above the main altar is so well known. Oh, and the ceiling. It was marvellous! Golden/navy blue squares. Loved it!

Last, but not least, we went to see the Camposanto. We didn't really know what it was or what to expect. There weren't that many people going in there. That's why we were even more intrigued. And I'm so glad we went there. The place itself was beautiful, if you can say so about a cemetery. Peaceful and quiet. Almost deserted. With arcades surrounding a central courtyard. With a lot of frescoes. And with a frescoes room. It seemed like a placed omitted by many. And I want to say that if you're in Pisa, in Piazza dei Miracoli, do get in there as well. It won't take you much time. For me, it was worth it.

Seeing Pisa in October has a huge advantage over summer months. See the crowds in the pictures? Exactly, there were hardly any crowds there! It's true that the weather conditions are harder to predict (it was all wet in the morning when we left the hotel, and hot and sunny when we got to Piazza dei Miracoli), but it's not that unbearably hot either. Nevertheless, I guess the place is worth visiting any time of year. I was shocked to read some time ago that Pisa is a place for an hour. That there is nothing interesting there. That it's just a place to take that stupid picture when you're protecting the tower from falling. I so don't agree with that. It's a charming town. It's true it doesn't have as much to offer as Florence, for example, but the character of the town is also totally different and the two shouldn't be compared. If you're in Pisa, try to see it, to experience it and not just take that run of the mill picture. You might be surprised...


Piazza dei Miracoli. Miejsce docelowe dla wielu turystów odwiedzających Pizę. Zielono-białawy placyk, na którym usytuowane są praktycznie wszystkie atrakcje turystyczne Pizy. 

Pierwszą rzeczą jaką zobaczyliśmy zbliżając się do Placu Cudów była Krzywa Wieża. No dobra, to tak ona wygląda. Ej, ale ona wcale nie jest krzywa! Z naszej perspektywy, nie było widać, żeby była krzywa. Musieliśmy się przesunąć w stronę katedry, żeby odchylenie zobaczyć. Żeby się przekonać, że to jest krzywa wieża. Ta Krzywa Wieża. Tak inna od tej w Toruniu ;) Tak, wiem. A ilu tam jest uprzejmych ludzi, którzy w dobroci swego serca pomagają wieży nie upaść! Jesteście w stanie wskazać drugie miejsce na ziemi, w którym byłoby tylu uprzejmych ludzi? My nie byliśmy uprzejmi. Hańba, wiem ;)

Zrobiwszy jedno czy dwa zdjęcia z wieżą w tle, stwierdziliśmy, że czas zobaczyć wnętrza budowli. Z góry wiedzieliśmy, że na wieżę wchodzić nie będziemy. Nie wpuszczają dzieci poniżej 8 roku życia. Nie wiem, czemu, ale tak jest. A my stwierdziliśmy, że albo idziemy wszyscy, albo nikt. Więc nikt nie poszedł.

Krzysiek poszedł kupić bilety, a my z Arturkiem, w tak zwanym międzyczasie, podziwialiśmy plac. Albo, pozostając w zgodzie z prawdą, robiliśmy zdjęcia wieży z trochę większej odległości. Za bilety zapłaciliśmy po 7 euro od osoby (Arturek wchodził bezpłatnie). Zdecydowaliśmy się na zwiedzanie Baptysterium i Camposanto, czyli nekropolii (Camposanto znaczy święta ziemia. Legenda głosi, że podczas wypraw krzyżowych przywieziono tu całe statki ziemi z Golgoty, aby umożliwić ludziom pochówek w świętej ziemi). I katedrę, oczywiście. Wstęp do katedry jest bezpłatny, ale trzeba mieć bilet.

Baptysterium poszło na pierwszy ogień. Jest mniej oszałamiające niż to we Florencji (szczegóły wkrótce), ale również imponujące. Jeśli się chwilę poczeka, można się załapać na pokaz jego właściwości akustycznych (bardzo krótki i nie tak fajny jak te, których mieliśmy okazję doświadczyć w przeszłości, ale i miejsce jest zupełnie inne). W miarę możliwości, zachęcam do wejścia na piętro. Można wtedy spojrzeć na samo baptysterium z zupełnie innej perspektywy, a także wyjrzeć przez okno wprost na katedrę (są nawet specjalne dziury w siatce na aparaty, aby można było zrobić zdjęcie bez zakłóceń).

Później poszliśmy do katedry. Podobała mi się dużo bardziej niż katedra we Florencji, ale są one od siebie kompletnie różne. Drewniane ławki ustawione wzdłuż bocznych ścian są przepiękne! A malowidło nad głównym ołtarzem bardzo dobrze znane. Aha, i sufit. Niesamowity! Złotawo/granatowe kwadraty. Bardzo mi się podobał.

I w końcu Camposanto. Nie wiedzieliśmy ani co to jest ani czego się spodziewać. Niewielu ludzi szło w tamtym kierunku. Dlatego tym bardziej byliśmy tym miejscem zaintrygowani. I bardzo się cieszę, że poszliśmy. Miejsce samo w sobie było bardzo ładne. Jeśli można tak powiedzieć o cmentarzu. Spokojne i ciche. Prawie opuszczone. Z arkadami okalającymi centralny dziedziniec. Z dużą ilością fresków. I z pokojem fresków. Zdawało się, że jest to miejsce przez wielu pomijane. Jeśli chcecie mojej opinii, to jeśli będziecie w Pizie, w okolicach Piazza dei Miracoli, wejdźcie i do Camposanto. Nie zajmie Wam to wiele czasu. A moim zdaniem warto.

Zwiedzanie Pizy w październiku miało swoje dobre strony. Widzicie tłumy na zdjęciach? Właśnie, prawie nie było tłumów! To prawda, że jeśli chodzi o warunki pogodowe, można różnie trafić i ciężko je jednoznacznie przewidzieć (gdy wychodziliśmy z hotelu, było mokro, a gdy dotarliśmy na Piazza dei Miracoli - słonecznie i gorąco), ale nie jest również nieznośnie gorąco. Mimo wszystko, miejsce jest chyba warte odwiedzenia o każdej porze roku. Byłam w szoku, gdy jakiś czas temu czytałam, że Piza to miejsce na godzinę. Że nie ma tam nic ciekawego. Że to tylko miejsce, gdzie trzeba sobie zrobić tę głupią fotkę, na której podtrzymuje się wieżę i tyle. Nie zgadzam się z tą opinią. To urocze miasteczko. To prawda, że nie ma do zaoferowania aż tyle, co na przykład Florencja, ale to miasta o dwóch zupełnie różnych charakterach, nie powinno się ich porównywać. Jeśli traficie do Pizy, spróbujcie ją zobaczyć, doświadczyć jej, a nie tylko zrobić sobie to jedno oklepane zdjęcie. Możecie być mile zaskoczeni...


The Cathedral / Katedra
I just loved the wooden benches / Drewniane ławki były przepiękne
Camposanto Monumentale or Monumental Cemetery / Camposanto Monumentale albo Nekropolia


No comments:

Post a Comment