Sunday, 15 June 2014

"A good walk spoiled" ;)

The second day of discovering Paris (my style) was the most planned of all that we spent there. I mean we knew way in advance which metro line to take, where to take off, in which direction to go and what we're definitely going to see. And that "so well planned part" took us about... 90 minutes ;) Yeah, it was so meant to be ;) Since I have never been to Paris before (hence I had no idea how to judge the distance) and since we were travelling with kids whose behaviour we had no chance to predict (we knew Artur was gonna be fine and that we could count on him, as he already proved that to us during Germany road trip two years ago), it was a real challenge to plan anything in advance. That's why I only planned that little. And had a list of places that "we might see that day, too, if we have a chance". That let us see so much during our first day, meaning not only Montmartre, but also Pigalle and La Defense.

So we started the day, us usual, by taking the metro train. This time we took off at Opera station. We climbed upstairs to find ourselves... in the middle of a crossroads. And in front of the Opera house. It was amazing. I know weather plays a huge role in the perception of a given place and we had a great one (clear blue sky, sun shining and all that). And I'm thankful for that. Anyway, the crossroads is kind of shaped like a star, so it's not just two streets crossing there.

We took the street that led us to Place Vendome. Why? Cause there is a green column with Napoleon on top of it (he's also green). The Place itself was bit... different from what I expected to find. Nothing special, really, unless you want to buy some exclusive clothes or jewellery.

We continued our walk down he street and then we turned left into Saint Honore Street. We were heading towards Palais Royal, but on the way we visited the Church of Saint-Roch. It might seem like not a great place to see, but what drew our attention was its altar. When you enter the church, you see one altar way ahead of you. Normal, right? But when you come closer, you see the depth in the view and you discover that it's not just one altar. Not even two. It's three altars that give you the impression of indepth perspective when you look at it from a distance. In fact, it's even three separate chapels. Anyhow, from the outside it does no seem like a place you want to visit, but it takes only five minutes to see it all, so it's worth the time (and effort, cause to get inside you have to climb a few stairs).

We continued the walk along Saint Honore Street until we got to Place Andre Malraux. I wanted to see the place where Joanne d'Arc got wounded and was treated in her days. Then we saw the building of Comedie Francaise and decided to rest for a bit on the square between Palais Royal and the Louvre. That's where we ate something (we meaning the kids, obviously) and we started thinking what to do and where to go next (we meaning me and Krzysiek).

What did we decide? Where did we go next? You'll find out next time! ;)

Drugi dzień zwiedzania Paryża (w moim stylu) był najbardziej zaplanowany i przygotowany ze wszystkich. Tzn. wiedzieliśmy dużo wcześniej, w którą linię metra wsiąść, gdzie wysiąść, w którym kierunku pójść i co na pewno chcemy zobaczyć. I ta "super zaplanowana część zwiedzania" zajęła nam jakieś... 90 minut ;) Tak, istne przeznaczenie ;) Jako że nigdy wcześniej nie byłam w Paryżu (więc nie miałam pojęcia, jakie dystanse będziemy pokonywać pomiędzy poszczególnymi "atrakcjami") i jako że byliśmy z dziećmi, których zachowania nie byliśmy w stanie przewidzieć (tzn. wiedzieliśmy, że Arturek sobie poradzi i że na nim możemy polegać, bo udowodnił to już podczas objazdu Niemiec dwa lata temu), zaplanowanie czegokolwiek zawczasu było naprawdę ogromnym wyzwaniem. Dlatego właśnie mój plan ograniczył się do takiego minimum. No i listy miejsc, które "również możemy zobaczyć tego dnia, jeśli będziemy mieć okazję". Takie podejście pozwoliło nam zobaczyć bardzo dużo pierwszego dnia, czyli nie tylko Montmartre, ale również Pigalle i La Defense

Więc, jak zwykle, zaczęliśmy dzień od przejażdżki metrem. Tym razem wysiedliśmy na stacji Opera. Weszliśmy na górę po schodach i znaleźliśmy się... na środku skrzyżowania. I na przeciwko Opery. To było coś niesamowitego. Wiem, że pogoda bardzo mocno wpływa na odbiór danego miejsca, a nas, jak dotąd, traktowała bardzo łaskawie (czyste niebieskie niebo, świecące słońce i takie tam). I za to jestem wdzięczna. W każdym razie, skrzyżowanie ma kształt jakby gwieździsty, promienisty, więc to nie jakieś tam tylko dwie przecinające się uliczki.  

Poszliśmy uliczką, która poprowadziła nas na Plac Vendome. Dlaczego? Bo jest tam zielona kolumna z Napoleonem na szczycie (on także jest zielony). Plac jako taki jest... zupełnie inny niż to, co spodziewałam się tam zastać. W gruncie rzeczy, nic specjalnego. No chyba że planujecie zakupy w ekskluzywnych butikach z biżuterią lub ubraniami. 

Poszliśmy dalej przedłużeniem uliczki, którą dotarliśmy na plac i skręciliśmy w lewo w ulicę Saint Honore. Chcieliśmy dojść do Palais Royal, czyli Pałacu Królewskiego, ale po drodze wstąpiliśmy jeszcze do kościoła Świętego Rocha. Może się on nie wydawać miejscem godnym odwiedzenia, ale co przykuło naszą uwagę, to ołtarz. Kiedy się wchodzi do kościoła, widzi się jeden ołtarz daleko przed sobą. Nic niezwykłego, prawda? Ale kiedy podejdzie się bliżej, oczom naszym ukazuje się głębia ołtarza, po czym odkrywamy, że to wcale nie jest jeden ołtarz. Nawet nie dwa. To trzy ołtarze, które z daleka tworzą jeden perspektywiczny obraz (czy jakkolwiek to nazwiemy lub opiszemy. Nie znam się na tym, ale nie o to chodzi przecież). W gruncie rzeczy, są to trzy osobne kaplice. W każdym razie, z zewnątrz kościół niespecjalnie zachęca do odwiedzin, ale wizyta w nim zajmuje zaledwie pięć minut, więc warta jest tego czasu (i wysiłku, jaki trzeba włożyć w pokonanie schodów prowadzących do niego). 

Po wyjściu z kościoła, poszliśmy dalej wzdłuż ulicy Saint Honore aż do Placu Andre Malraux. Koniecznie chciałam zobaczyć miejsce, gdzie Joanna d'Arc została ranna i była leczona w swoich jakże odległych czasach. Później obejrzeliśmy budynek Comedie Francaise i postanowiliśmy chwilę odpocząć na placu pomiędzy Palais Royal i Luwrem. Tam właśnie coś zjedliśmy (my, czyli dzieci) i zastanawialiśmy się, co będziemy dalej robić i dokąd się udamy (my, czyli ja i Krzysiek).

Co postanowiliśmy? Dokąd poszliśmy? Dowiecie się następnym razem! ;)

The Opera house / Paryska opera
 Place Vendome and the green Napoleon / Plac Vendome i zielony Napoleon
 The Church of Saint-Roch / Kościół Św. Rocha
 Place A. Malraux and THE door to number 4 (the Joanne d'Arc related place) / Plac A. Malraux i TE drzwi (związane z Joanną d'Arc)
 Comedie Francaise
 The Louvre / Luwr
 Palais Royal

No comments:

Post a Comment