Friday 22 August 2014

Legoland with Paulinka

Enjoying Legoland with Paulika was a completely different experience from enjoying Legoland with Artur.

She is small now, and was even smaller then. We are perfectly aware of the fact that she's not gonna remember anything from the trip. But that's ok, too. Considering she slept through most of the day.

She did manage to enjoy a few rides, though. When she was awake, we tried to take her to as many places as possible. So we swam with the pirates. And were on safari. We also went to Canoe. At first, we were not sure if we could go there with a baby and that was one of a few places where we encountered a line. But taking a baby with us was no problem, as long as somebody was holding her on their knees. And as long as we didn't mind her getting a bit wet (we didn't, but she didn't get wet anyway). We loved the ride, she didn't seem to care. Oh, well...

Legoland is not a place to go with a baby if you want to fully enjoy yourself. But that you can predict. Leaving a baby alone outtside most of the rides is not an option. So there always have to be somebody to take care of the baby. We were splitting up. But thanks to lack of queue to the attractions, we were able to ride everywhere we wanted to. And there aren't that many places a small child can enjoy. Taking a kid that's 8-9 years old is probably the best.

Apart from that, Legoland is well prepared for welcoming babies. There are facilities that will try to make your visit as pleasant as possible. There even is a whole baby-care-centre, where you can change a baby or feed them. I haven't been there, as I was spending the time with Artur, but Krzysiek took Paulinka there to feed her and was happy such a place existed.

Even when we went to a restaurant to eat lunch (we chose Polar Pizza and Pasta, eat as much as you can for a fixed price. There was no wide choice of dishes, but enough. And you could watch penguins more closely than from the arena), there were high chairs available. We even got a plate and silverware for her, even though she was not eating (and not paying either).

All in all, we were all very happy we went there. It's always a bit more challenging when you're travelling with a baby, but also doable and worth all the extra effort. And the memories...

Korzystanie z uroków Legolandu z Paulinką zdecydowanie różniło się od korzystania z jego uroków z Arturkiem.

Paulinka jest jeszcze malutka, a wtedy była jeszcze mniejsza. Zdajemy sobie w pełni sprawę z tego, że nic z wyjazdu nie zapamięta. Ale to też jest ok. Tym bardziej biorąc pod uwagę, że większość czasu przespała. 

Z kilku atrakcji udało jej się jednak skorzystać. Kiedy nie spała, staraliśmy się ją zabrać w jak największą ilość miejsc. Pływaliśmy więc z piratami. I byliśmy na safari. Poszliśmy też na Canoe. Na początku mieliśmy wątpliwości, czy z tak małym dzieckiem będziemy mogli się przejechać, a akurat w tym miejscu była kolejka. Ale nie było żadnego problemu z zabraniem dziecka pod warunkiem, że ktoś będzie ją trzymał (ja) oraz że nie mamy nic przeciwko temu, żeby trochę zmokła (nie mieliśmy, choć mała i tak nie zmokła). Przejażdżka bardzo nam się podobała, małej była zaś obojętna. No cóż...

Jeśli chcecie w pełni skorzystać z uroków parku i dobrze się w nim bawić, to nie jest to dobre miejsce na wycieczkę z maluszkiem. Ale tego można się oczywiście spodziewać. Zostawianie dziecka samego przy wejściu na atrakcję nie wchodzi przecież w grę. Więc zawsze ktoś musi zostać z maluszkiem. My się dzieliliśmy. Dzięki braku kolejek do poszczególnych atrakcji, udało nam się wszystkim skorzystać chyba ze wszystkiego, z czego chcieliśmy. Poza tym, nie ma zbyt wielu atrakcji, z których maluch mógłby skorzystać. Wyjazd z 8-9 latkiem to chyba najlepszy wybór. 

Poza tym, Legoland jest świetnie przygotowany na przyjęcie maluchów. Specjalne udogodnienia postarają się sprawić, aby Wasz pobyt z maluszkiem był jak najprzyjemniejszy. Jest nawet specjalne centrum dziecięce, w którym można maluszka zarówno przewinąć, jak i spokojnie nakarmić. Nie byłam tam, bo akurat zajmowałam się Arturkiem, ale Krzysiu był nakarmić Paulinkę i był bardzo zadowolony z istnienia takiego miejsca. 

Nawet gdy poszliśmy do restauracji na lunch (wybraliśmy Polar Pizza and Pasta, w którym je się do woli za z góry określoną cenę. Nie ma jakiegoś super dużego wyboru jedzenia, ale jest wystarczający. No i można było ze środka oglądać pingwiny z bliższej odległości niż z areny), dostanie wysokiego krzesełka nie stanowiło problemu. Nawet dostaliśmy talerz i sztućce dla malutkiej, choć nie jadła z nami (no i również nie płaciła za jedzenie).

Ogólnie rzecz ujmując, jesteśmy bardzo zadowoleni z wizyty w Legolandzie. Podróżowanie z dzieckiem jest zawsze większym wyzwaniem niż podróżowanie w gronie dorosłych, ale do zrobienia i warte dodatkowego wysiłku. No i te wspomnienia...

Exhausted yet happy after a whole day in Legoland / Wykończeni, ale szczęśliwi po całym dniu w Legolandzie.

No comments:

Post a Comment