The buildings, cities, etc. made of Lego blocks are a small part of the park, yes, but at the same time an important park. And the oldest one. That's also the first thing you see when you enter the premises.
Some of the buildings I could easily recognise, like Neuschwanstein (although I haven't seen the original castle yet) or the castle in Cochem. Others were more mysterious to me. We loved the movie set where you could operate the cameras and see everything on the screens. Or the train lines (with tunnels) and the harbours. Yes, both the trains and the ships were moving! (Cars were moving too, by the way. And planes on the airport).
There was a part dedicated to Star Wars. And there was a part dedicated to Lego Friends series (easily recognisable due to its colours) with part of it placed under water (like some water animals, eg. dolphins).
We left this "miniature" part of the park up to the end of our visit. We didn't want to waste precious time for things we could see when the rides were already closed. Cause with Legoland it's that the park is opened longer than the rides. So we wanted to get as much as we wanted from the rides and only then see the rest. And it wasn't that hot anymore.
Aż do tego roku, w mojej głowie, Legoland jawił się jako "świat w wersji mini". Ale nie jako *również* to. Jawił się jako JEDYNIE to. Żyłam sobie w takim przeświadczeniu do momentu, gdy zaczęłam planować wyjazd i spojrzałam na plan Legolandu. Wtedy dowiedziałam się, że część mini jest jedynie mini częścią całego parku, a samą ideą jest dobra zabawa na różnych kolejkach, karuzelach i innych atrakcjach. Po prostu zrobionych z klocków Lego. A przynajmniej tak mają wyglądać.
Budynki, miasta, itp. zbudowane z klocków są małą, ale jednocześnie istotną częścią parku. I najstarszą. Są także pierwszą rzeczą, jaką się napotyka po wejściu na jego teren.
Niektóre budynki poznałam z łatwością, jak np. Neuschwanstein (choć oryginału dotąd nie udało mi się zobaczyć) lub zamek w Cochem. Rozpoznanie innych stanowiło większy problem. Bardzo nam się podobał plan zdjęciowy, na którym można było samodzielnie poruszać kamerą i oglądać widok z niej na ekranie. A także linie kolejowe (z tunelami) i porty. Tak, pociągi i statki się poruszały! (Samochody zresztą też się poruszały. I samoloty na lotnisku).
Była część poświęcona Gwiezdnym Wojnom. Była również część zbudowana z klocków z serii Lego Friends (łatwo było ją dostrzec z daleka z powodu kolorów) z częścią umieszczoną pod wodą (jak na przykład zwierzęta wodne takie jak delfiny).
Część mini zostawiliśmy sobie na koniec wizyty. Nie chcieliśmy marnować czasu na rzeczy, które mogliśmy obejrzeć już po zamknięciu kolejek. Bo w Legolandzie wygląda to tak, że park jest otwarty dłużej niż jego atrakcje. Więc chcieliśmy na maksa wykorzystać wszystkie atrakcje, a dopiero później obejrzeć resztę. No i już wtedy nie było tak gorąco.
Neuschwanstein
Lego Friends zone
No comments:
Post a Comment